12’Balaton
Pierwsze podsumowanie
Tak na szybko: 2280 – liczba przejechanych kilometrów, z czego większość z ogonem, 1510 – liczba zrobionych zdjęć, 500 – najdłuższy odcinek kilometrów przejechany z przyczepą, 40 – liczba litrów procentowych płynów, które przywieźliśmy z wakacji, 15 – tyle dni byliśmy na wakacjach,...
Continue reading...Powrót do domu
Dziś, mając w pamięci nasz zeszłoroczny powrót z wakacji (dojechaliśmy na nocleg ok. 21.00), postanawiamy wyjechać wcześniej. Ale całą noc pada, rano jest mokro i niefajnie, my jeszcze jemy jajecznicę na śniadanie, więc startujemy dopiero ok 10.30. Po godzinie meldujemy się w Ostrawie,...
Continue reading...Z wizytą u Radegasta
Pojechaliśmy dziś zdobywać okoliczne Beskidy.Odwiedziliśmy bożka Radegasta, którego siedzibą jest góra Radhost. Droga przypomniała nam czasy przedszymonowe, kiedy pokonywaliśmy tę samą trasę, tyle że na rowerkach, a nie samochodem. Nadarzyła się okazja, by przyszły maratonowiec wypróbował hamulce w rowerku – działają bez zarzutu....
Continue reading...Kilka słów o aucie
Jak wiadomo musieliśmy zmienić auto, teraz po przejechaniu ponad 1000km z przyczepą nowym nabytkiem mogę coś o nich napisać. Scenic miał o 0,1l mniejszą pojemność silnika, ale o 20KM więcej, na dodatek miał 6 biegową skrzynię biegów. Masy… scenic był trochę cięższy –...
Continue reading...Nakupni zona
Dziś był dzień zakupowy, czyli raj dla Szymona (i Mamy). Z rana w samo południe pomknęliśmy w stronę Frydek Mistek i odwiedziliśmy jeden z ulubionych sklepów zabawkowych syna. Mały kupił sobie samochód i kosiarkę, oraz za namową Mamy lalę, którą można kąpać w...
Continue reading...Mini-golfista
Syn dziś oddawał się kolejnej pasji, niestety dla nas – z szewską pasją. Zaciągnął nas na pole golfowe, gdzie zapragnął nie tylko być najlepszy, ale i trafiać prosto do dołka po jednokrotnym uderzeniu piłki kijem. Jak to śpiewają co poniektóre bardy „twoja ambicja...
Continue reading...Z upału w gorąc
Dziś z rana opuściliśmy błoto, czyli Balaton. Jesteśmy na kempingu w Rożnovie pod Radhostem, poznanym podczas rowerowych wojaży. Szymon chwilowo martwi się, że nie ma tu co robić (w Balatonszemes od rana padała komenda; „chodźmy do błota”). Na szczęście na kempingu jest basen,...
Continue reading...Niebiesko
Dziś był kolejny dzień tropikalnych upałów nad Balatonem. Wystarczy napisać, że woda do 50m od brzegu parzyła, potem była o temperaturze, która nie wywoływała szoku termicznego, a do zimniejszej nie doszliśmy – może taka też była. Zdjęcia nie są retuszowane – chmur brak,...
Continue reading...Cirkusz
Dziś od rana moczyliśmy pupy w Balatonie, by wieczorem udać się do Balatonlelle na Cirkusz. Nieźle nas oskubali (jakieś 15000HUF za bilety i foto) ale ponad 2h niezłego show za nami. Przy okazji okazało się że: – jasny obiektyw musi być w torbie...
Continue reading...Wyprawa do Siofoku
Wyjechaliśmy dziś z rana do Siofoku zwiedzić największe na Węgrzech Akwarium. Miały być tresowane rekiny i inne atrakcje. Niestety, zastaliśmy jedynie tabliczkę z napisem „Elado”, czyli „for sale”. Na większości tutejszych obiektów widnieją takie napisy, to chyba skutek kryzysu. Jako że GPS powiedział,...
Continue reading...Kolejny dzień moczenia…
30C w cieniu, więc tylko w wodzie lub klimatyzowanej przyczepie idzie wytrzymać. A ma być jeszcze cieplej…
Continue reading...W krainie morświna*
Słońce jest, ciepło jest, więc co dzień moczymy co mamy w Balatonie, a po południu zwiedzamy to i owo. * – typowy mieszkaniec tego kraju, co rzuca się w oczy zwłaszcza po wejściu do Balatonu. Niestety, ale nadwaga, a raczej otyłość to...
Continue reading...